envelope redakcja@polskiinstalator.com.pl home ul. Wąski Jar 9
02-786 Warszawa

Advertisement











Jarosław Górski, Łukasz Bąk

Opady atmosferyczne charakteryzują się dużą zmiennością czasową i przestrzenną. O wielkości i intensywności opadów decyduje szereg czynników, a do najważniejszych należy zaliczyć: położenie geograficzne, ukształtowanie powierzchni i wyniesienie obszaru nad poziomem morza, a także pokrycie i sposób użytkowania terenu, co ściśle związane jest z działalnością człowieka [1].

 

Z punktu widzenia hydrologii miejskiej, zarówno krótkotrwałe opady nawalne o małym zasięgu terytorialnym, jak i długotrwałe opady deszczu o mniejszej intensywności, lecz dużym zasięgu, mogą oddziaływać niszcząco na infrastrukturę techniczną terenów zurbanizowanych lub przestrzeni ruralistycznych [1]. Występujące na sieci kanalizacji deszczowej „wylania”, powodujące lokalne podtopienia terenu są najczęściej skutkiem zbyt małej przepustowości kanałów, bądź odbiorników wód opadowych (np. koryt cieków lub rowów). Ponoszenie coraz większych strat związanych ze wzrostem częstości wylewów z systemów odwadniających powodujących lokalne powodzie (podtopienia) powoduje, że dzisiaj inaczej patrzymy na istniejące metody i sposoby projektowania tych systemów na terenach zurbanizowanych o zwartej i rozproszonej zabudowie. Postępująca urbanizacja terenów miejskich, uszczelnianie naturalnych terenów retencji wód opadowych, objawiające się m.in. wszechobecnym „betonowaniem” obszarów miast (parków, rynków, skwerów), często w ramach pozyskiwanych środków z UE powodują, że opisywane zjawiska mogą występować w przyszłości znacznie częściej. Jest to o tyle zastanawiające, że znowelizowane w ostatnich latach i dostosowane do prawa unijnego polskie przepisy prawne w zakresie gospodarki wodnej i ochrony środowiska wyraźnie wymagają, aby wody opadowe traktować jako element zrównoważonego rozwoju miasta przy wykorzystaniu metod maksymalnie naśladujących spływ i retencję deszczu w warunkach zbliżonych do naturalnych i odnosić do rozbudowy, rehabilitacji i modernizacji istniejących systemów kanalizacyjnych, jak też budowy nowych [2] [3].

Podejście takie widoczne było już na początku lat 90. ubiegłego stulecia na terenie USA i Kanady, gdzie rozpoczęto wdrażanie rozwiązań technicznych, których celem było ograniczenie wpływu uszczelniania zlewni, następującego wskutek trwałej zabudowy powierzchni terenu. Działania te znane są na obszarze USA pod nazwą LID (ang. Low Impact Development), tzn. ograniczenie wpływu rozwoju, w Wielkiej Brytanii jako SUDS (ang. Sustainable Urban Drainage Systems), czyli zrównoważony rozwój miejskich systemów odwadniających, a na terenie Australii używany jest termin WSUD (ang. Water-Sensitive Urban Design) rozumiany jako planowanie urbanistyczne wrażliwe na wodę [4].

W zgodzie z naturą

Nowoczesne systemy zagospodarowania wód opadowych przede wszystkim powinny odciążać istniejące sieci kanalizacyjne, poprawiać mikroklimat i bilans wodny terenów zurbanizowanych, a także zapewniać ochronę ekosystemów poprzez wykorzystywanie rozwiązań służących zwiększeniu bioretencji wód deszczowych, przez którą rozumie się ich zatrzymywanie przez gleby i rośliny. Wg [4], już na etapie planowania inwestycji powinno dokonywać się oceny utraty zdolności retencyjnych (bioretencji) obszaru inwestowania, w oparciu o przyjmowane współczynniki spływu Ψ wg tabeli 1.Takie podejście przy projektowaniu systemów odwodnieniowych, może pomóc rozwiązać problem opłat za korzystanie ze środowiska. Mimo dyskusji toczonej od kilku lat sprawa ta nie została do końca uregulowana. Ilekroć pojawia się hasło pobierania opłat za odprowadzanie wód deszczowych do systemów kanalizacyjnych od indywidualnych gospodarstw, budzi ono zrozumiałe poniekąd protesty społeczeństwa, któremu kojarzą się one z kolejnym podatkiem, w dodatku dosyć kuriozalnym, bo... za deszcz, który spada z nieba. Może czas najwyższy zacząć uświadamiać ludzi, gdzie tak naprawdę tkwi problem i skłonić do zadania sobie pytania: czy zabudowałeś działkę, uszczelniłeś teren?

Jeśli tak, to zastosuj rozwiązania pozwalające zatrzymać lub spowolnić spływ powierzchniowy, bo w przeciwnym wypadku poniesiesz opłaty za utraconą bioretencję terenu.

 

49

 

Istnieje szereg rozwiązań technicznych urządzeń, które umożliwiają retencjonowanie wody w warunkach zbliżonych do naturalnych [4], [3], [5], do których należą obiekty bioretencji, wykorzystywane do kształtowania i zasilania elementów krajobrazu lokalnego (m.in. ogrody deszczowe, zielone dachy, zielone ściany – ogrody wertikalne i powierzchnie chłonne) oraz systemy infiltracji podziemnej i powierzchniowej (dreny francuskie – rigole, skrzynki i komory rozsączające, studnie i rowy chłonne, niecki i zbiorniki infiltracyjne). Ponadto coraz wyższy koszt wody wodociągowej, dostarczanej odbiorcom indywidualnym oraz przedsiębiorcom zbiorczymi systemami zaopatrzenia w wodę powoduje, że coraz większym zainteresowaniem cieszą się rozwiązania dające możliwość wykorzystywanie wód opadowych w gospodarstwach domowych oraz w sektorze małych i średnich firm, także do celów rolniczych. Zaprojektowanie instalacji wykorzystującej wody deszczowe do spłukiwania toalet, podlewania ogrodów, parków, mycia samochodów, czy też prania, przy jednoczesnym wykonaniu na terenie inwestycji rozwiązań powodujących odzyskanie utraconej retencji terenowej (np. ogrodu deszczowego) powinno praktycznie zwolnić inwestora z jakichkolwiek opłat ponoszonych za wody opadowe. Opłaty takie wprowadzane są w wielu miastach. Po raz pierwszy w Pile w 2003 r. i od tamtej pory sukcesywnie są one wdrażane w kolejnych ośrodkach (m.in. w Gnieźnie, Ostrowie Wlkp., Opolu, Elblągu, Nysie). Zasady ustalania opłat za odprowadzenie ścieków opadowych i roztopowych w Polsce reguluje ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i odprowadzeniu ścieków [6], a sposób ich naliczania określa rozporządzenie Ministra Budownictwa [7]. Warto zaznaczyć, że powierzchnie, z których wody opadowe i roztopowe są zagospodarowywane na terenie nieruchomości, np. wprowadzane do gruntu, a tym samym nie są wprowadzane do miejskiej sieci kanalizacji deszczowej, nie podlegają opłacie.

 

50

1. Przykładowe rozwiązanie ogrodu deszczowego (http://chesape-akestormwater.net/2012/11/rain-garden-simulation/)

 

Ogrody deszczowe – moda, czy tanie i proste rozwiązanie bioretencji?

Alternatywą dla tradycyjnych metod odprowadzania wód deszczowych są ogrody deszczo-we (rys. 1). Są to stosunkowo proste w wykonaniu i niewymagające w eksploatacji systemy bioretencji, realizowane w celu [8] retencjonowania nadmiaru wód opadowych, zasilania wód gruntowych poprzez infiltracje oraz dla poprawy jakości odpływu (rozłożenie odpływu w czasie, prowadzące do odciążenia systemów kanaliza-cji rozdzielczej i ogólnospławnej). Wykonuje się je w formie obniżeń terenu o niewielkiej głębokości, obsadzonych rodzimymi gatunkami roślin. Powierzchnię ogrodu deszczowego przykrywa się warstwą ściółki (mulczu) o grubości co naj-mniej 5 cm. Chroni ona glebę przed niekorzyst-nym oddziaływaniem wiatru i deszczu, pozwala na zachowanie ciepła, odpowiedniej wilgotności i jej przewiewności. Dodatkowo warstwa ta pełni rolę swoistego filtra, kumulując metale ciężkie, oleje, jak również substancje ropopochodne.Ogrody deszczowe wykorzystywane są przede wszystkim do zagospodarowania wód opadowych z niewielkich powierzchni, maksymalnie do 1 ha. Z tej przyczyny nadają się do przejęcia spływów z dachów i podjazdów na prywatnych posesjach oraz parkingów i ciągów pieszo-jezdnych położo-nych na terenach silnie zurbanizowanych.

 

50b

 

 

Czytaj więcej w PI 4/2013

 

 

 


 

pi