Drukuj
Nadrzędna kategoria: Artykuły tematyczne

solar-panels-894291 640Artykuł Instalacje solarne po kilku latach. Co wykazała wyrywkowa inspekcja instalacji?, opublikowany w „PI” 1/2016, pokazał godny polecenia przykład troski władz gminnych o stan techniczny instalacji solarnych wykonanych w ramach jednego z dużych programów solarnych. Kontynuując temat, przyjrzyjmy się zagrożeniom dotyczącym realizacji takich inwestycji i wybranym błędom wykonawczym.

Kluczowe jest określenie „duże programy solarne” – takie programy realizowane są najczęściej na zasadzie „zaprojektuj i wybuduj”, a liczba instalacji powstających w ramach jednego programu wynosi od kilkuset do kilku tysięcy. Przedsięwzięcia te w znacznym stopniu są dofinansowywane przez fundusze europejskie oraz przez samorządy lokalne. Ich niewątpliwe atuty to systemowe oraz na dużą skalę promowanie najnowszych rozwiązań w zakresie pozyskiwania energii solarnej, redukcja zanieczyszczenia atmosfery oraz poprawa jakości życia mieszkańców, najczęściej w małych miejscowościach i na wsiach. Powstające instalacje kolektorów słonecznych zwykle wykorzystywane są do przygotowywania ciepłej wody użytkowej, zastępując w tej funkcji proste kotły stałopalne opalane węglem lub drewnem. Wykonawcy instalacji wyłaniani są w ramach przetargów. Do obsługi tak dużych przedsięwzięć musi być uruchamiana spora machina urzędnicza, aby zapanować nad prawidłową i terminową ich realizacją. Skala programów może jednak nieść ze sobą problemy organizacyjne i techniczne, które ujawniają się na różnych etapach inwestycji i w różnoraki sposób. Jednym z nich jest niższa jakość i błędy w wykonawstwie instalacji kolektorów słonecznych.

Grzech pierworodny i kolejne zagrożenia

Grzechem pierworodnym dużych programów solarnych jest skala zagadnienia oraz wysokie tempo realizacji. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że w żadnym regionie Polski, a może nawet Europy, nie znajdzie się dostatecznie duża firma instalacyjna, która w ciągu roku jest w stanie samodzielnie, wyłącznie przy wykorzystaniu własnego potencjału ludzkiego i finansowego, wykonać kilka tysięcy instalacji z kolektorami słonecznymi. Wobec czego konieczne jest tworzenie konsorcjów kilku firm, które w znacznym stopniu finansują inwestycje w oparciu o kredyty. Niesie to ze sobą pewne problemy organizacyjne na etapie realizacji zadania. Wobec powyższego można wyróżnić kilka czynników mających wpływ na jakość i ryzyko błędów w wykonawstwie instalacji solarnych.

Błędy w przygotowaniu programu. Polegają one przede wszystkim na niedostatecznie przemyślanej dokumentacji przetargowej w postaci SIWZ, PFU oraz opisu przedmiotu zamówienia. Źle przygotowana lub niekompletna dokumentacja powoduje trudności w egzekwowaniu odpowiedniej jakości wykonania instalacji na etapie odbiorów. Pamiętajmy, że firmy najczęściej wygrywają przetargi w oparciu o najniższą cenę. Jeżeli wymagania dotyczące zakresu i przedmiotu zamówienia są niekompletne lub niejednoznaczne, wówczas na etapie realizacji trudno jest je wyegzekwować w oparciu o prawo budowlane lub sztukę budowlaną. Najczęściej wykonawca nie uwzględnił ich w ofercie.

Formuła „zaprojektuj i wybuduj”. To kolejna przyczyna problemów w trakcie realizacji instalacji solarnych, która wpływa na ich jakość. Formuła „zaprojektuj i wybuduj” z jednej strony jest wygodna dla zamawiającego, ponieważ nie ma rozmytej odpowiedzialności projektanta i wykonawcy, ale z drugiej strony powoduje, że wykonawca często czuje się zwolniony z przygotowania rzetelnej dokumentacji projektowej i inwentaryzacji, licząc, że „jakoś to będzie”, bo przecież sam przygotowuje dokumentację. Skala zagadnienia ułatwia zaś chodzenie na skróty. Najczęściej ofiarą liberalizmu w tym zakresie są inwentaryzacje projektowe, gdy zaprojektowanych instalacji w żaden sposób nie można wykonać. Liczne odstępstwa od dokumentacji projektowej uzasadnia się następująco: „to i tak będzie działać”, „zawsze tak się robi” lub „ostatecznie nasz projektant może dopasować projekt do wykonanej instalacji”.

Rozdrobnienie firm i kwalifikacje wykonawców. Trzecią przyczyną jest brak odpowiedniego potencjału ludzkiego do realizacji dużego projektu w danym regionie. Oznacza to konieczność transferu instalatorów i firm instalacyjnych niejednokrotnie z odległych regionów kraju. Ze względu na duże rozdrobnienie branży instalacyjnej w Polsce, przy dużym programie solarnym może być zaangażowanych nawet kilkadziesiąt małych podmiotów gospodarczych. Typowa firma instalacyjna w Polsce w tym segmencie zatrudnia od jednego do kilku pracowników. Ze względu na brak fachowców, niejednokrotnie zatrudniani są ludzie przyuczani do zawodu w trakcie realizacji programu solarnego, co początkowo może stanowić problem z uzyskaniem odpowiedniej jakości wykonywanych instalacji z kolektorami solarnymi. Ponadto duża liczba zaangażowanych podmiotów utrudnia utrzymanie jednolitego standardu wykonania instalacji oraz dochowania wcześniej ustalonych procedur. Problemy kadrowe nie dotyczą tylko instalatorów, dotyczą także odpowiednio przygotowanych mistrzów, brygadzistów i kierowników, którzy – znów ze względu na skalę inwestycji i presję czasową – skoncentrowali są na liczbie wykonanych instalacji, a nie ich jakości.

Stosowanie materiałów zastępczych. Istotne problemy mają swoje źródło często także w słabej logistyce i brakach w zakresie zaopatrzenia inwestycji w odpowiednie materiały i urządzenia. Powoduje to poszukiwanie przez wykonawców materiałów zastępczych, które niejednokrotnie odbiegają jakością od materiałów i urządzeń wskazanych w projekcie. Jest to prawnie dopuszczalne, ponieważ wymogi formalne stawiane materiałom i urządzeniom przez prawo budowlane, aby można było je dopuścić do stosowania, nie obejmują chociażby ich trwałości. Charakterystycznym przykładem takiego „zastępstwa” jest kwestia, czy można stosować rury z tworzywa sztucznego, zgrzewane, do połączenia kotła stałopalnego z górną wężownicą zasobnika biwalentnego? Formalnie nie ma tu przeciwwskazań, bo zgodnie z prawem budowlanym maksymalna temperatura w instalacji grzewczej w pomieszczeniach przeznaczonych na pobyt ludzi nie może przekraczać 90°C. Producenci kotłów stałopalnych w kartach katalogowych deklarują maksymalną temperaturę pracy nie wyższą niż 90°C, tak samo producenci wyżej wymienionych rur (90°C z możliwością chwilowego jej przekroczenia). W praktyce wiadomo, że przekroczenia temperatury 90°C w instalacji z kotłami stałopalnymi mogą się zdarzać. Ponadto dłuższa praca instalacji z rur z tworzywa sztucznego zgrzewanych przy podwyższonej temperaturze powoduje znaczne skrócenie ich żywotności. Wobec powyższego nie jest to najlepsze rozwiązanie.

Autor: Grzegorz Ojczyk

W dalszej części artykułu można przeczytać o kwestii izolacji termiczenej. Znajdą go Państwo w czwartym numerze Polskiego Instalatora PI 4/16.

Zamów
wersję
drukowaną
PI 4/2016

 

Zamów
e-wydanie
PI 4/2016