envelope redakcja@polskiinstalator.com.pl home ul. Wąski Jar 9
02-786 Warszawa

Advertisement












1 IMG 0488Nowe uwarunkowania prawne dotyczące regulacji ogrzewania w lokalach mieszkalnych budynków wielorodzinnych miały przynieść bardziej sprawiedliwe rozliczanie kosztów. Na razie wciąż trwają wymiany głowic termostatycznych, choć już wiadomo, że nie załatwia to do końca problemu „podkradania ciepła” z sąsiednich lokali. Zachęcam zatem do włączenia się w dyskusję, jak temu zaradzić.

Co dyktują przepisy?

Wartość temperatury w mieszkaniu przeciętnego Kowalskiego, które znajduje się w budynku wielorodzinnym oraz możliwości jej regulacji, określa rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (DzU z 2002 r., nr 75, poz. 690 z późn. zm.). Zgodnie z tym rozporządzeniem (§ 134, ust. 4-7), grzejniki oraz inne urządzenia odbierające ciepło z instalacji grzewczej powinny być zaopatrzone w regulatory dopływu ciepła. Wymaganie to nie dotyczy instalacji grzewczej w budynkach zakwaterowania w zakładach karnych i aresztach śledczych. W budynku zasilanym z sieci ciepłowniczej oraz w budynku z własnym (indywidualnym) źródłem ciepła na olej opałowy, paliwo gazowe lub energię elektryczną, regulatory dopływu ciepła do grzejników powinny działać automatycznie w zależności od zmian temperatury wewnętrznej w pomieszczeniach, w których są zainstalowane – wymaganie to nie dotyczy budynków jednorodzinnych, mieszkalnych w zabudowie zagrodowej i rekreacji indywidualnej, a także poszczególnych mieszkań oraz lokali użytkowych wyposażonych we własne instalacje grzewcze. Urządzenia te powinny umożliwić użytkownikom uzyskanie w pomieszczeniach temperatury niższej od obliczeniowej, przy czym nie niższej niż 16°C w pomieszczeniach o temperaturze obliczeniowej 20°C i wyższej. Ponadto instalacje grzewcze zasilane z sieci ciepłowniczej powinny być sterowane urządzeniem do regulacji dopływu ciepła, działającym automatycznie, odpowiednio do zmian zewnętrznych warunków klimatycznych.

Intencją – sprawiedliwość w rozliczeniach

Ustawodawca, wprowadzając powyższy zapis, miał na celu ograniczenie,,podkradania ciepła” z sąsiednich lokali w budownictwie wielorodzinnym przez mieszkańca, który odciął w swoim mieszkaniu całkowicie dopływ ciepła na czas nieobecności w lokalu podczas sezonu grzewczego lub ograniczył temperaturę wewnątrz lokalu do minimum. „Dlaczego nie mogę decydować o temperaturze powietrza w moim mieszkaniu?” – mógłby ktoś zapytać. Otóż intencją wprowadzonych przepisów jest sprawiedliwość. W ten sposób nie będzie już sytuacji, w której lokatorzy mieszkań wewnętrznych będą korzystać z ciepła sąsiadów. Mieszkańcy lokali zewnętrznych (szczytowych) często żalili się, że muszą płacić dużo więcej za ogrzewanie. Ustawodawca, wprowadzając zmiany w cytowanym na wstępie rozporządzeniu, ustalił, że temperatura w mieszkaniach nie będzie niższa niż 16°C. W związku z tym, w nowo powstałych budynkach montuje się już głowice z ograniczeniem temperatury minimalnej do 16°C, natomiast w wielu spółdzielniach czy wspólnotach mieszkaniowych od kilku lat trwają akcje wymiany głowic termostatycznych. Głowice z ograniczeniem temperatury do 16°C są niezbędnym ogniwem w procesie całościowego spojrzenia na system oszczędności energii cieplnej w całym budynku. Celem ich montażu jest zapewnienie równomiernego ogrzewania wszystkich mieszkań. W mieszkaniach, w których grzejniki mają stare typy głowic, dochodzi do zwiększonego zużycia energii cieplnej w stosunku do pozostałych mieszkań w budynku.

Bliższe sercu doraźne oszczędności…

Koszty ogrzewania mieszkań są coraz wyższe, więc niektórzy użytkownicy lokali zrobią wszystko, aby tylko zmniejszyć swoje wydatki do minimum, nawet kosztem sąsiadów, choćby i zaprzyjaźnionych. Znane są nawet przypadki zdejmowania grzejników wyposażonych w podzielniki ciepła w okresie zimowym i zastępowanie ich takimi samymi grzejnikami bez podzielników kosztów ogrzewania. W przypadku grzejników zasilanych od dołu jest to bardzo prosta czynność. Wystarczy zamknąć kluczem imbusowym lub śrubokrętem (w zależności od konstrukcji) dopływ ciepła na dwururowym bloku kurków zainstalowanym pod grzejnikiem. W przypadku grzejników zasilanych z boku zamknięcie do zera głowicy na zaworze termostatycznym i zamknięcie zaworu powrotnego pozwala na zdjęcie grzejnika i jego wymianę w ciągu 20 minut. Po tym czasie głowica uruchomi funkcję przeciwzamarzaniową i nastąpi kapanie z zaworu. Jeżeli kapanie jest dokuczliwe i dość obfite, to zakręcenie zaworu za pomocą plastikowej zaślepki (kapy) dołączonej w zestawie z zaworem zapewni użytkownikowi swobodną pracę przez dłuższy okres czasu.

Samowolny demontaż grzejnika przez mieszkańca może się oczywiście wiązać z sankcjami prawnymi i finansowymi ze strony nadzoru budowlanego, ale, jak wiadomo, doraźne oszczędności są bliższe sercu i kieszeni niż potencjalna kara, a pomysłowość niektórych lokatorów nie zna granic.

Tak więc, aby zaoszczędzić na ogrzewaniu, niektórzy stosują różne metody, nie myśląc o negatywnych konsekwencjach swoich pomysłów. Wyobraźmy sobie następującą sytuację. Lokal mieszkalny jest usytuowany w środku bryły budynku. Mamy pełnię sezonu grzewczego, a lokator wyjeżdża na dłuższy okres i zamyka dopływ ciepła do wszystkich grzejników w mieszkaniu za pomocą zaworów termostatycznych. Głowice starszego typu montowane w budynkach przed wprowadzeniem przedstawionego wyżej zapisu w rozporządzeniu nie mają ograniczenia do 16°C. Czas reakcji głowicy cieczowej to około 20 minut. Po tym czasie w zaworze uruchamia się funkcja przeciwzamarzaniowa, która zabezpiecza grzejniki przed zamarznięciem w ich wnętrzu wody. Jest ona oznaczona na pokrętle symbolem płatka śniegu (lub inaczej w zależności od producenta). Zawór termostatyczny otwiera się zatem minimalnie, aby uruchomić niewielki przepływ ciepłej wody przez grzejnik. Funkcja ta nie pozwala na obniżenie temperatury w pomieszczeniu poniżej 4°C. Jednocześnie następuje przepływ ciepła przez ściany i przegrody z sąsiadujących lokali,w których temperatura jest wyższa niż w lokalu, w którym zamknięto dopływ ciepła. W opisanej sytuacji mieszkańcy, którzy sąsiadują z wyziębionym lokalem przez ścianę, będą ogrzewać swoim ciepłem lokal nieogrzewany. Dotyczy to również lokali usytuowanych pod i nad tym mieszkaniem. Tak więc, jeśli obniży się temperaturę w jednym pomieszczeniu, to przez ściany i stropy będzie do niego przenikać więcej ciepła z lokali położonych obok, a to będzie z kolei oznaczało większe zużycie, a więc i wyższe koszty po stronie sąsiadów.

Ograniczenie możliwości zamknięcia głowicy termostatycznej do wartości 16°C w pomieszczeniu mieszkalnym powoduje, iż ciepło z sąsiedniego lokalu o temperaturze (obliczeniowej) 20°C nie będzie przenikać do tego pomieszczenia. Aby tak się działo, różnica temperatury między pomieszczeniami musiałaby być większa niż 4°C.

2 IMG 2300   3 CIMG2955
1. Widok wnętrza szachtu instalacyjnego wyposażonego w rozdzielacze do instalacji grzewczej i wodociągowej. Na zdjęciu widać część zaworów odcinających na belkach w pozycji zamknięte   2. Głowica termostatyczna z ograniczeniem temperatury zamknięcia do 16°C

Nowe scenariusze życie pisze

Tyle teoria i nowe uregulowania prawne, a jak jest w praktyce? Powyższy zapis w warunkach technicznych, skądinąd słuszny, w rzeczywistości jest łatwy do ominięcia. Większość instalacji grzewczych budowanych obecnie, prowadzona jest w szachtach instalacyjnych na korytarzach. Tam instaluje się piony grzewcze, rozdzielacze wraz z zaworami odcinającymi poszczególne mieszkania i aparaturę pomiarową (ciepłomierze). Dodatkowo, w szachtach prowadzone są instalacje wodociągowe ciepłej i zimnej wody wraz z wodomierzami. Instalacja wodociągowa również jest poprowadzona w systemie rozdzielaczowym. Każdy z właścicieli poszczególnych lokali jest w posiadaniu kluczy od drzwi zamykających szacht instalacyjny i jest w stanie bez żadnego problemu odciąć całkowicie dopływ ciepła do wszystkich grzejników zainstalowanych w swoim mieszkaniu, niezależnie od tego, czy zawór termostatyczny ma ograniczenie do 16°C, czy też ma tylko funkcję przeciwzamarzaniową.

Reasumując, każdy lokator, który został pouczony przez dewelopera, do czego służy zawór odcinający przy rozdzielaczu, jest w stanie w każdej chwili zamknąć całkowicie dopływ ciepła do całego lokalu, nie pytając nikogo o zgodę. Jego sąsiedzi będą więc musieli podkręcić swoje głowice w zaworach na maksimum, aby uzyskać 20°C w swoich mieszkaniach i znów zapłacą więcej za ogrzewanie. W ten oto prosty sposób można ominąć wyżej wspomniany zapis w ustawie.

Jak zapobiec odcinaniu ciepła?

Moim zdaniem uregulowania prawne mające na celu zapobieżenie tego typu sytuacjom, powinny zawierać informację, w jaki sposób należy wykonać zabezpieczenie przed możliwością samowolnego zamknięcia dopływu czynnika grzewczego do poszczególnych lokali mieszkalnych. W przypadku braku takiego zapisu w rozporządzeniu, istniejące przepisy będą w łatwy sposób omijane, chyba że swoją szansę dostrzegą producenci i importerzy armatury odcinającej, czyli kurków kulowych lub zaworów odcinających. Zastanawiam się, dlaczego działający na naszym rynku producenci tego typu urządzeń dotychczas nie wpadli na pomysł, aby na korpusach kurków kulowych wkręcanych w belkę rozdzielacza wykonać niewielkie oczko do przewleczenia linki stalowej z plombą. Podobne oczka mają na swoim korpusie wodomierze w celu ich plombowania. Linka byłaby przeprowadzona przez niewielki otwór w pokrętle motylkowym oraz przez występ oczkowy na korpusie kurka kulowego. Założenie plomby następowałoby w pozycji całkowitego otwarcia zaworu. Przekręcenie pokrętła w prawo, w położenie całkowitego zamknięcia, skutkowałoby zerwaniem plomby – dla administratora budynku byłby sygnał o próbie odcięcia dopływu ciepła. Polecam ten pomysł producentom armatury odcinającej, licząc że wprowadzą do swojego asortymentu kurki kulowe lub zawory odcinające z podobnym zabezpieczeniem. Takie rozwiązanie konstrukcyjne ma na przykład w swojej ofercie jedna z włoskich firm specjalizująca się w produkcji kurków kulowych. Jest to kurek kulowy, który ma specjalny wkręt do metalu do mocowania pokrętła na trzpieniu sterującym zawór. Łeb tego wkręta jest w kształcie stożka i nie ma żadnych nacięć na śrubokręt lub klucz. Ukryty jest on w gnieździe pokrętła motylkowego i wkręcony za pomocą specjalistycznego klucza, który dołącza producent zaworu, a którego konstrukcja przypomina chwytak do przenoszenia krawężników. Zdjęcie pokrętła jest całkowicie niemożliwe, nawet w przypadku używania do tego celu specjalistycznych narzędzi, którymi dysponują instalatorzy. Aby zamknąć taki zawór bez specjalistycznego klucza, należałoby rozbić młotkiem mosiężne pokrętło, a to z kolei grozi zniszczeniem całego zaworu. Tylko ten dedykowany klucz, którego posiadaczem powinien być zarządca lub konserwator w budynku, pozwala na zdjęcie pokrętła. Pokrętło to ma cztery warianty regulacji i zamknięcia zaworu (punkty pracy):

  • 1 – zawór całkowicie otwarty bez możliwości zamknięcia lub regulacji;
  • 2 – zawór do połowy zamknięty bez możliwości regulacji lub zamknięcia;
  • 3 – zawór całkowicie zamknięty bez możliwości regulacji lub zamknięcia;
  • 4 – zawór w pozycji całkowitego otwarcia lub zamknięcia (obrót pokrętła o kąt 90°) z możliwością regulacji przepływu.

Uzupełniając montaż zaworów z odpowiednimi zabezpieczeniami, należałoby również w regulaminach budynków wielomieszkaniowych, które podpisywane są przez wszystkich użytkowników mieszkań, umieszczać zapis, że użycie tych zaworów jest dopuszczalne jedynie w przypadku nagłej awarii instalacji grzewczej lub też wykonywania prac remontowych w lokalu. W razie awarii instalacji lub grzejnika lokatorzy byliby jednak zobowiązani do niezwłocznego powiadomienia administratora budynku o zamknięciu zaworu i zerwaniu plomby.

Zapraszam do dyskusji na poruszony temat wszystkich czytelników Polskiego Instalatora. Mile widziane będą również pomysły rozwiązania problemu nieskutecznych przepisów przez producentów armatury zaporowej. Miejmy nadzieję, że krytyczne głosy środowiska sprawią, że przy kolejnej nowelizacji zostaną wprowadzone rozwiązania zapobiegające nie tylko w teorii, ale i w praktyce ogrzewaniu się cudzym ciepłem.

Autor: Andrzej Świerszcz



 

pi