W artykule "Jak trudne zrobić trudniejszym" omówiłem niektóre z wymogów programu dopłat do kredytów na budowę domów energooszczędnych, realizowanego przez NFOŚiGW, które mogą znacznie skomplikować życie projektantom, weryfikatorom, audytorom, deweloperom i inwestorom. W tej części przedstawię, jaki jest poziom zainteresowania dotacjami w ramach tego programu, a także propozycje zmian, które mogą pomóc w uzdrowieniu sytuacji.
Problemy z wykorzystaniem środków na dotacje
NFOŚiGW przedstawił wyniki realizacji programu dopłat do kredytów na budowę domów energooszczędnych na koniec drugiego kwartału 2014 roku. Wynika z nich, że w 2013 roku nie przyznano ani jednej dotacji (choć zasady ich przyznawania znano już pod koniec 2012 roku). Przez 6 miesięcy 2014 roku przyznano zaledwie 34 dotacje (wykres na rys. 1).
Liczba przyjętych dotacji (narastająco) [1] |
Warto zwrócić uwagę, że w połowie roku zrealizowano zaledwie 8,8% planu na 2014 rok (tabela 1).
Rok | Plan (tys. zł) | Wykonanie (tys. zł) | % planu |
2014 | 9830 | 870 | 8,8% |
2015 | 24 486 | 0 | 0% |
2016-2018 | 265 684 | 0 | 0% |
Razem | 300 000 | 870 | 0,3% |
Przy budżecie programu 300 mln zł, wypłacono mniej niż 1 milion złotych. To niewiele. Pojawia się zatem pytanie: dlaczego nie chcemy budować domów energooszczędnych czy pasywnych?
Choć zainteresowanie programem jest, to po dokładnym zapoznaniu się z jego szczegółami, liczba chętnych drastycznie spada. Okazuje się że jest to związane z pewnymi problemami.
Jakimi? Tego dowiesz się z artykułu zamieszczonego w PI 9/2014. W artykule również można przeczytać o propozycjach zmian w programie dopłat.
Maciej Surówka